Nie do wiary jak jeden czyn może zniszczyć ci życie. Czy ja proszę o tak wiele ?! Chciałam tylko odrobinę zrozumienia z ich strony ale niestety jej nie otrzymałam. Od własnych rodziców ! Ale czego ja się spodziewałam po tych starych zgorzkniałych dziadach. Nienawidzę ich! Nienawidzę tego kraju! Popierdolony jest! Ludzie na pierwszy rzut oka mili i spokojni ale jak się bardziej przyjrzysz: banda pijaków i chamów. Chcę być jak najdalej stąd, uciec od tego wszystkiego.
Ucieknę ciałem ale duszą i myślami zawsze będę tam wracać do tych wszystkich złych rzeczy, do kłótni z Wojtkiem. Nienawidzę go!! Czemu on mnie tak potraktował ?! Dosłownie parę dni temu mówił mi jak bardzo mnie kocha, a wczoraj wydawało się że mnie zaraz pobije. Po moich policzkach bezwładnie spłynęły łzy. Czemu ja mam takiego pecha!?! Czemu nie mogę być szczęśliwa?! Dobra dość !! Przestań o tym myśleć!! Uśmiechnij się jesteś w samolocie.
W tedy jak na złość przypomniało mi się co on zawsze do mnie mówił w takich chwilach
"Jesteś jedyną osobą dla której żyje, jesteś moim powietrzem, narkotykiem, sercem i obiecuje,że nigdy cię nie opuszczę". Rozpłakałam się jak mała dziewczynka.
-Ej, kochanie nie płacz
Poczułam wielką męską rękę na ramieniu. Odsunęłam ręce od twarzy i ujrzałam chłopaka o bujnych lokach, w jego oczach było widać wielkie przejęcie ta sytuacją. Jego wielkie zielone oczy przypominały mi paczadełka mojego już byłego chłopaka i ojca mojego dziecka. Rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Ciii..ciii.. Spokojnie wszystko będzie dobrze- przyciągnął mnie do siebie i przytulił, na co ja wtuliłam się w niego wypłakując swoje łzy w jego białą koszulę.
-Właśnie że nic nie będzie dobrze! Rodzice mnie nienawidzą, wyrzucili mnie z domu, chłopak mnie rzucił i jeszcze do tego jestem w ciąży !!!
Zamilkł. Widziałam jak jego policzki nabierają lekko różowego koloru. "No patrz co zrobiłaś !!" skarciłam się w myślach.
-Przepraszam. Po prostu ja sobie z tym wszystkim sama nie radzę. Przepraszam. Ja .. Nie wiem ... Ehhh... Ughhh.. Wrrr..
-Spokojnie- zaśmiał się cichutko-nic się nie stało. Spokojnie. Oddychaj powoli.
-Przepraszam
-Powtarzasz się-moim oczom ukazał się przepiękny uśmiech który dopełniały nieziemskie dołeczki- a tak w ogóle to nawet się nie przedstawiłem. Jestem Harry Styles
-Loren Richardson
-Miło mi cię poznać panno Richardson
-Mi ciebie też panie Styles
~*~
Miło się rozmawia z Harrym, od dawna się tak nie śmiałam.
Naszą rozmowę przerwał głos stiuardessy [Nwm czy dobrze napisałam ale kijj z tym] wydobywający się z głośników ~Proszę zapiąć pasy za chwilę podejdziemy do lądowania ~
Spojrzał na mnie i powiedział:
-Ehhh.. Podróż dobiega końca. No cóż to co dobre szybko się kończy- po tych słowach spuścił głowę, a na twarzy można było zobaczyć wielkie rozczarowanie.
-Jak to ?! Pokaż mi swój telefon
Wręczył mi srebrnego iPhona. Odblokowałam go i zaczęłam stukać po ekranie palcami. Wcisnęłam zapisz i oddałam telefon Harremu.
-Czekaj, czekaj..-jego poważny ton mnie zaniepokoił- a zdjęcie to co ?!- od razu mi ulżyło.
[zdjęcie zrobione Loren przez Harrego]
Usłyszałam tylko cichutkie pstryknięcie.
_______________________
Hejka ludzie ;D
o to prolog .. straszny .. brak weny .. nawał pracy.. przepraszam że tak późno :C
ale ciągle sprawdziany, kartkówki, testy próbne :C
przepraszam ..
za niedługo pojawi się zwiastun :P
ale jak zarazie są tylko te moje wypociny xD
pamiętaj
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Justi Styles <3